sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 1.

[Podstawowe info: Jesteś 17-letnią dziewczyną, mieszkasz ze swoją siostrą, Abigail. Twoi rodzice pozwolili ci się przeprowadzić do siostry, kiedy skończyła ona 20 lat, co miało miejsce rok temu. Chodzi z facetem, który nazywa się James Maslow, który jest dla ciebie jak brat. Jesteś jedną z największych kujonów w szkole, ale na prawdę jesteś mądra, co jest dobre. Twoja najlepsza przyjaciółka to Phoebe - też jest kujonem i jest prawie tak mądra jak ty. Po szkole w czwartek i w sobote rano pracujesz w małej kawiarni blog niżej (dalej) od ciebie, Phoebe też, więc jest fajnie. Mieszkasz w małym domu z Abigail, a James zostaje na noc co chwilę. Obok mieszkała kiedyś pani, a okna jej sypialni były naprzeciwko twoich, więc mogłaś zajrzeć do jej pokoju i czasami do niej pomachać. Ale wyprowadziła się ze swoim narzeczonym, więc dom był na sprzedaż, ale wprowadziła się nowa rodzina i mieli przyjść na kolację tego wieczora...]

No to zaczynamy...

Był to piątek rano, wstałam z łóżka i zeszłam na dół, by zobaczyć James'a w kuchni jak gotuje śniadanie dla Abigail - ona była w salonie i oglądała telewizję.
"Dobry, (T.I.)" powiedział szczęśliwy.
"Hej," ziewnęłam. Podał mi talerz z naleśnikami i nalał na nie trochę syropu. "Awh, dzięki James; nie musiałeś tego robić." Uśmiechnęłam się, biorąc kęs.
"Wiem, ale zrobiłem." Wyszedł z talerzem naleśników, by dać je mojej siostrze.

Skończyłam moje śniadanie, schowałam rzeczy do zmywarki i ruszyłam na górę, aby przygotować się na kolejny dzień w szkole. Tak na prawdę nie cieszyłam się ze szkoły bo praktycznie nikt mnie nie lubił, bo byłam największym kujonem. Ludzie nie byli dla mnie wredni, oprócz jednej dziewczyny - Bianca'i, która była główną cheerleaderką, była moją najlepszą przyjaciółką w gimnazjum, teraz zgaduję, że już nie jest. Nie chciałam się jakoś wysilać, więc założyłam coś wygodnego i prostego (http://www.polyvore.com/cgi/set?id=43540253) a włosy ułożyłam w kucyk. Schowałam książki do torby i zeszłam na dół, zaraz po tym jak umyłam zęby i twarz. Nie robiłam makijażu jak zawsze.
"Idę już," powiedziałam do James'a i mojej siostry.
"Okej, pa (T.I.)," uśmiechnął się, kiedy go przytuliłam.
"Pa, młodsza siostro."
Przytuliłam ją, wyszłam na zewnątrz i ruszyłam do mojego samochodu.

Kiedy znalazłam się już pod szkołą, zajęło mi trochę czasu zanim znalazłam jakieś miejsce parkingowe, ale w końcu znalazłam, weszłam przez główne wejście by zobaczyć się z Phoebe. Poszłam z nią na moją pierwszą lekcje - matma. Siedziałam przy ławce dwuosobowej, ale miejsce obok było puste. Nauczycielka się rozproszyła, kiedy drzwi się otworzyły i weszła do nich sekretarka.
"Przepraszam pani Jones. Chciałam tylko przyprowadzić nowego ucznia - Kendall'a Schmidt'a. Uśmiechnęła się, a do środka wszedł wysoki, przystojny chłopak, z włosami o kolorze ciemny blond i oczy, które mogłabym zauważyć z odległości mili. Były zielone i wydawało się, że błyszczą w świetle. Miał na sobie czerwoną koszulę, czarne jeansowe rurki i czerwone vansy. Uwielbiałam vansy...bardzo.
"Kendall...może usiąć...tutaj, obok (T.I.)," Powiedziała pani Jones swoim piskliwym głosem, wskazując na miejsce obok mnie. Moje oczy się rozszerzyły (ze zdziwienia), kiedy Kendall uśmiechnął się do mnie szeroko; miał na prawdę słodkie dołeczki, które stały się bardziej widoczne, kiedy zbliżył się do ławki. Usiadł obok mnie i wyciągnął swoje książki. Pani Jones kontynuowała lekcje, a ja nie mogłam powstrzymać się od zarumienienia, kiedy Kendall na mnie spojrzał.
"Cześć, jestem Kendall," powiedział w końcu, podając mi rękę. Odwzajemniłam gest i uśmiechnęłam się nerwowo.
"Jestem (T.I.)," powiedziałam nieśmiało.
"Więc, pani Jones...jest trochę...dziwna?"
"Umm, tak, trochę tak. Ale jest dobrą nauczycielką." Starałam się trzymać głowę spuszczoną, by nie patrzeć w jego oczy, które sprawiały, że byłam onieśmielona.
"To dobrze." Uśmiechnął się.

Kiedy lekcja się już skończyła,  Kendall wyszedł ze mną z klasy jak niosłam moje książki.
"Myślę, że będę zadowolony z partnera na matematyce." Uśmiechnął się zanim ruszył przede mną. Zarumieniłam się, ale szłam dalej. On był taki wspaniały. Miałam jeszcze 4 lekcje i na 3 z nich był Kendall. Usiadł na nich obok mnie, co było miłe, ale moje policzki były strasznie gorące od rumienienia się. Był po prostu bardzo hipnotyzujący. Na ostatniej lekcji, jak zadzwonił dzwonek, Kendall wręczył mi karteczkę z numerem.
"Mój numer." Uśmiechnął się do mnie.
"Dzięki." Wyciągnęłam kartkę papieru i zapisałam na niej mój numer i dałam mu ją. Uśmiechnął się i wyszedł z sali, zostawiając mnie z jasno czerwonymi policzkami.





Podoba się? Mam nadzieje, że tak. Proszę nie kopiować. Wszystko tłumaczę SAMA.
W oryginale pisze @BigTimeHarpionx.
Liczę na komentarze. :)

4 komentarze:

  1. fajnie, że tłumaczysz. :) czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :D Ciekawie się zaczyna. Tak od razu zaiskrzyło :P Jak fajnie. to on sie wprowadził do tego domu, prawda? :D Miło. Informuj mnie o kolejnych rozdziałach. Czekam na NN <3

    OdpowiedzUsuń
  3. KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ?! POTRZEBUJE NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU!

    OdpowiedzUsuń
  4. hyhyyhhy... nie mogę tego czytać to źle na mnie działa a jutro szkoła gdzie praktycznie na każdej lekcji siedzą z kolegą O.o dobrze, że to nie Kendall bo bym padła D: ale w sumie to szkoda ;c
    lece czytać dalej... *.* to jest świetne ! *.*

    Lili :3

    OdpowiedzUsuń